Chrześcijański natręt (30.11.2020)
Kim jest Chrześcijański Natręt? Co robi? Jak się zachowuje? Jak jego zachowanie wpływa na innych? Opowiem Wam dziś o tym
Chrześcijański Natręt jest dla mnie osobą bardzo irytującą. Ciągle mówi o swojej religii jakby to była jedyna słuszna droga życia, najważniejsza rzecz, według której każdy powinien postępować. Taka osoba przekonuje, opowiada o wspaniałości jego boga i namawia do uczestnictwa w mszach lub adoracjach. I okazuje się, że nie znajdują zrozumienia. Bo jak to wygląda z drugiej strony?
Z drugiej strony może wyglądać to tak, że osoba, która wierzy robi na tyle, ile jej wiara jest duża. Niewierzący? Niewierzący po prostu nie wierzy i nie uczestniczy w tym, co robią chrześcijanie. I każda ze stron postępuje słusznie. Każdy daje (albo nie) z siebie, ile chce dać. Tak jak jest w zwykłych relacjach. Nie potrzebują dodatkowych kazań, pouczeń i innych dobrych rad. Raczej wiedzą sami, czego chcą i jak postępować mają. Również takie zachowanie dla innych może być:
Na dłuższą metę przekonywanie do swoich przekonań jest bez sensu i bardzo irytujące
Zniechęcać ludzi do danej osoby
Mimo, że według chrześcijaństwa każdy powinien głosić Ewangelię, to nie powinien nikt tak robić. Z tego względu, że mamy wolność wyboru i jeśli ktoś chciałby szczerze dołączyć gdzieś, to by to zrobił
Czasem przekonywanie może być postrzegane jako narzucanie poglądów. A tym bardziej, kiedy jest ono powtarzane prawie codziennie
Ciągłe mówienie o bogu może nie tylko być irytujące, ale także być odbierane jako wada tej osoby
Nie powinno się nawet umoralniać młodych ludzi o czystości do ślubu, ponieważ - dla mnie - jest to niestosowne, do tego każdy inaczej był wychowany, ma inne wartości i wie, jak ma postępować
Także podsumowując: nigdy nie namawiajcie nikogo do swoich poglądów. Możecie powiedzieć "moim zdaniem"; "dla mnie to jest ważne" i tylko tyle. Bez ciągłego powtarzania tego samego, bo każdy jest świadomy swoich wyborów i sumienie mówi mu, co ma robić
Dodatkowo napiszę Wam moje złote zasady:
Nikogo do niczego nie namawiam
Staram się postępować tak, żeby nikogo nie skrzywdzić
Jeśli mogę - pomagam
Nie narzucam i szanuję innych poglądy, nawet jeśli są odmienne od moich
Staram się patrzeć optymistycznie i zarażać tym innych
Moim zdaniem ważniejsze od Boga jest: akceptacja, empatia, odpowiedzialność za czyny i innych i nie wchodzenie z butami w czyjeś życie. A jak Wy sądzicie?
Komentarze
Prześlij komentarz